Przejdź do głównej zawartości

Mistrzyni zabawy w chowanego

Wyszłam z domu na czas jakiś pozostawiając w tymże domu Z. i Sisi. Sisi wymusiła na Z. spacery korytarzowe, gdzie okazała pretensje sąsiadowi wracającemu z pracy, że nie jest mną, po czym wróciła do domu, najadła się i zniknęła.

Z. obejrzał łazienkę. Garderobę. Zajrzał do szafek kuchennych i na nie. Pooglądał wszelkie zakamarki w pokoju. Kota nie ma. Wyciągnął z wersalki pościel licząc na to, że Sisul śpi gdzieś w tej pościeli. Nic. Nasypał jedzenie do miski i ową miską kusząco grzechotał. Nic. Wyszedł poza korytarz i dzwonił dzwonkiem do mieszkania. Nic. Obejrzał szafkę z butami, wyszedł na balkon, jeszcze raz przeszukał wszelkie zakamarki i nagle usłyszał jak Sisi zeskakuje z szafki w przedpokoju.

Mamy w przedpokoju szafkę. Stoją w niej środki chemiczne i wielkie pudło z robotem kuchennym. Z. otworzył drzwiczki od strony środków chemicznych, ale o drugim skrzydle drzwiczek nie pomyślał, bo pudło zajmuje niemalże całą powierzchnię połowy szafki i trudno byłoby przypuszczać, że tam może zmieścić się nasza, przyznajmy szczerze, okazała Kocilka.
Otóż zmieściła się i długotrwale ukrywała. Tylko jak ona osiągnęła efekt zamkniętych za sobą drzwi?
sobota, 10 listopada 2007

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k