Przejdź do głównej zawartości

Łóżeczko dziecięce





Sisi odkryła,  że w małym pokoju stoi łóżeczko. Obejrzała je dokładnie, wskoczyła w nie kontrolnie, by później, już wcale nie kontrolnie, zalec w nim na dłużej.

Komentarze

hersylia810 pisze…
Czy Sisi już potrafi się przewracać na plecki?
millena4 pisze…
Wygodnicka.
Senna jestem od wczoraj i mam minę , jak Sisi na pierwszej fotce ,więc rozumiem jej poszukiwania.
kociokwik pisze…
Hersylio,
oczywiście:)))
Milleno,
ale Ty już chyba nie zmieścisz się w łóżeczku?;)
mosame pisze…
Jeżeli się kotki uważa za małe dzieci i takoż traktuje, to chyba nikogo nie powinno dziwić, że śpią w łóżeczkach dziecięcych ;)
kociokwik pisze…
Mosame,
kotki nie pytają czy mogą spać w łóżeczku dziecięcym;) Poprostu tam śpią, bez zwracania uwagi na to jak się je traktuje;)))
jutka pisze…
:) Jej, jakie cudne spacery... Unas tylko dwa lubią wyjścia na łąkę. Ślicznie wyglądają, chyba im służy?

Mam prośbę, mogłabyś mi podesłać na gg, albo mailiem może kod do kwadratowego banera z kocim schroniskiem? Gdzieś zawieruszyłam, a mam polecenie od Irytka poprawienia :) Z góry bardzo dziękuję :)
kociokwik pisze…
Jutko,
służy:))) Ale wczoraj pokazało się, że pies rodziców ma chorobę odkleszczową i chyba będę się bała ciągać koty po działkach...
Baner wysłałam:)
Pozdrawiam:)
gambling online pisze…
I'm thankful with your blog it is very useful to me.
Thanks to the blog owner. What a blog! nice idea.
All I can say is nothing because your blog is not interesting to read.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k