Przejdź do głównej zawartości

Wabik na kota







Ostatnio doszłam do wniosku, że do pełni ciepła w nocy, oprócz kołdry, potrzebuję koca. I ów koc stał się strzałem w dziesiątkę. Sisi doszła do wniosku, że na kocu fajnie było spać i fajnie jest spać nadal. To, że ja leżę pod kocem - jej to nie przeszkadza, a mnie w tym kontekście sprawia radość.
Pościel wyciągnęłam około dziesiątej i natychmiast na kocu ułożył się Sisulek rozpoczynając toaletę wieczorną. Przeczekała cierpliwie moje kręcenia się, wychodzenia spod pościeli i spała, spała, spała...
Około piątej ocknęłam się słysząc dźwięk jaki wydaje monitor potraktowany przez Sisi jako trampolina. Natychmiast odsunęłam się pod ścianę, a sekundę później Kotelka wylądowała w miejscu, gdzie była moja glowa. Ot, rozrywka...

poniedziałek, 11 lutego 2008

Komentarze:

xylonyt
2008/02/11 09:00:13
Nasze koty śpią z nami od zawsze. Szczególnie Nutka, która zanim uśnie musi jeszcze pomruczeć i poocierać się łepkiem o brodę.
Śpiący kot na kocu to także dodatkowy grzejnik...
pozdrawiam
Xylonyt
xylonyt.blox.pl/2008/02/malutka-Nutka.html
aga_ata
2008/02/11 09:25:30
Ostatnie zdjęcie... so cuuuuuute :D
zwergdani1
2008/02/11 11:43:09
kota jest przeurocza
moja Maya spi w swoim lozeczku tuz obok mego meza, czesto w nocy prosi aby ja podrapac i przykryc kocykiem hahaha, a drugi kocio- Bomel sypia jak przystalo na kota razem z moim synem pietro nizej
mbmm
2008/02/11 12:33:30
xylonyt,
Sisi kapryśna jest pod tym względem. I dlatego jej spanie na mnie jest takim szczęściem:)
aga_ato,
:)
zwergdani1,
gdy Sisi była malutka jej kartonik stał wsunięty pod łóżko; jeśli piszczała domagając się czułości wystarczyło włożyć rękę do kartonika i pogłaskać wypięty brzuszek;) Teraz sama racjonuje czułości;)
olianka
2008/02/11 14:05:57
Monitor jako trampolina?
mbmm
2008/02/11 14:16:09
Olianko,
kolejność skoków jest taka: z podłogi na stół, ze stołu na monitor (starego typu), z monitora na segment;) Potem trzeba szybciutko pokonać długość segmentu i zeskoczyć na wersalkę (chyba, że Ludź śpiący na wersalce nie usłyszał, że koteczek wskakuje na segment i nie odsunął się od miejsca lądowania - wówczas należy usiąść nad głową Ludzia i miauczeć tak długo, aż ów się obudzi i aluzje zrozumie).
;)
chiara76
2008/02/11 14:47:32
ostatnia fotka super;0)
esta15
2008/02/11 19:02:04
Cześć!!! Jestem tu pierwszy raz. Też kocham koty (mam 6 dachowców). Masz bardzo ładną i wesołą kotkę :) Myślę, że będę tu często zaglądać :) a to mój blog: esta.blox.pl zapraszam!
mbmm
2008/02/11 20:04:17
Chiaro,
dziękuję:)
Esto,
zapraszam:)
olianka
2008/02/11 21:08:52
Broń Boże nie wymieniajcie monitora na nowy, bo z tego co widziałam kota lubi na nim też leżeć :)
henio75
2008/02/12 01:16:52
Najlepsze jako trampolina są telewizory bardzo starego typu - takie tv-kowadło co we dwóch trzeba nosić.
Służą również kotu za łóżko - podgrzewane i szerokie - to ważne po nażarciu się kotka do dechy.
Wada: podczas oglądania filmu trzeba ogon lub łapy odgarniać z ekranu.
mbmm
2008/02/12 07:42:24
Olianko,
nie mamy zamiaru:)))
Henio,
te nieco współcześniejsze ale wciąż duże też są dobre. I mogą pomieścić nawet dwa koty;)
Gość: sbecia, 90-156-66-207.magma-net.pl
2008/02/18 23:31:32
Taka akcja została kiedyś skomntowana przez jedengo mojego znajomego ze studiów, cytuję: "zostałem spadnięty na głowę przez kota".
Uwielbiam ten tekst - it is so very true:)!
mbmm
2008/02/19 10:07:11
Sbeciu,
tekst przedni:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k