Przejdź do głównej zawartości

Wprawki teatralne

Dziś odegrałyśmy taką oto scenkę. Pełną improwizacji:
Sisi: miauczy, drapie pazurkami o szybę.
Ja: nawołuję bezskutecznie i wstaję.
S. na widok mnie wstającej zbiega z parapetu i idzie pół kroku przede mną do kuchni. Minę ma pod tytułem "oj, ja głodna, wygłodzona kotka z pustą miską".
Wchodzimy do kuchni. Miska okazuje się nie być pusta. Okazuje się być pełna.
J.: I co kłamiesz? Przecież masz w misce.
S. Siada jak wcielona gracja i robi minę - Oj, pomińmy ten drobiazg. Co mi TERAZ zaproponujesz?
J.: Zaproponowałam serek. I wróciłam spać, gdyż ćwiczenia tetralne uprawiałyśmy o 4:47.

piątek, 26 października 2007

Komentarze:

nougatina1
2007/10/28 06:58:48
Oj, jak ja dobrze znam minkę pod tym tytułem ;) Koty chyba uwielbiają tę sztukę teatralną ;)
Staramy się być konsekwentni i zdecydowanie odmawiamy postawienia drugiej miski, kiedy pierwsza wciąż nie wylizana. Pokazujemy sugestywnie resztki i prosimy o dokończenie. Sissi oczywiście przy nas nie je - na to nie pozwala jej godność. Za to kiedy przenosimy się w inne rejony mieszkania, zjada szybciutko, po czym przychodzi do nas z miną: "Jakiś obcy kot zjadł, a ja dalej jestem głodna".
mbmm
2007/10/28 07:59:29
W środku nocy nie ma we mnie żadnej myśli o byciu konsekwentną. Marzę tylko o powrocie pod kołdrę;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj