Przejdź do głównej zawartości

Wspólnota kocio-kocia









Martwiących się o to, czy wszyscy przeżyli noc uspokajam - przeżyliśmy i to jakoś tak bardzo pokojowo;) Mnie się padało jakoś koło północy, ale zanim zasnęłam poczułam jak mości się na mnie Gusia, a gdy resztą sił otworzyłam oczy zobaczyłam Sisuleńkę śpiącą na nowej podusi (wczoraj kupiłam w Ikei dwie duże poduszki, tak, żeby każda kotka miała swoją, a znaną wszystkim żółtą podusię przeznaczę na wyścielisko do Gusiowatego koszyka). Wczoraj, zgodnie z sugestiami pani Iwony, wolontariuszki ze schroniska (pozdrawiam serdecznie, Pani Iwono), został zakupiony kurczak i Z. przyrządził go kotkom. Kurczak się gotował, a obydwie kotki próbowały się zamiuaczeć i pozacierać o nasze nogi lub porozrywać spodnie Z, ostrząc na nich miłośnie pazurki. Dostały nieco suchego, a gdy już kurczak się dogotował i został podzielony na właściwe do jedzenia kawałki odbyła się kocia uczta.

Stosunki między koteczkami są już mniej agresywne. Ze strony Sisi już chyba nawet nie ma agresji. Jak czytającym wiadomo, Sisi próbuje się zaprzyjaźnić z Ciri (psem Rodziców), a i radośnie galopuje do psa-sąsiada, Plejboja. Zatem i w stosunku do Gusi wykazuje dużą dawkę przyjaźni, podbiega do niej, uśmiecha się, łasi o wspólną zabawę. Gusia jest ostrożniejsza - burczy, gdy Sisi zbliży się, jej zdaniem, za bardzo. Sądzę jednak, że należy być dobrej myśli:)

P.S. Gusia demonstracyjnie dała mi do zrozumienia, że należy wymienić żwirek w kuwecie - załatwiła się poza nią...

poniedziałek, 25 lutego 2008

Komentarze:

hersylia810
2008/02/25 11:28:47
Gusia jeszcze w stresie, ale podziwiam wyrozumiałość i łagodność Sisi, będzie dobrze, na pewno :-)
mbmm
2008/02/25 12:47:03
Też mam taką nadzieję:)
zwergdani1
2008/02/25 14:05:40
jak na tak krotki okres czasu to stosunki sa poprawne-moje po dzis dzien nie tworza jednego klebuszka i tak juz chyba zostanie na zawsze. Gusia jest sliczna, bedzie sisi miala fajn towarzyszke zabaw
mbmm
2008/02/25 20:22:02
zwergdani1,
:)
mosame
2008/02/26 06:04:59
Sisi jest kochana. A Gusi nie ma się, co dziwić że nieufna. Życzę Ci, żeby się zaprzyjaźniły :)
mbmm
2008/02/26 07:54:04
Mosame,
dziękuję:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k