Przejdź do głównej zawartości

Źrebaczek



Gusia rano przychodzi się łasić. Wskakuje na kolana i bezwstydnie się kokosi – kręci w kółko szukając najlepszego dla siebie miejsca, nadstawia łepetynkę do głaskania, podstawia grzbiet i znów zaczynamy od szukania miejsca. Czasami daje się wziąć na ręce, ot tak jakna zdjęciu.

Najśmieszniejszy jest jednak moment zaganiania kociego stadka do domu. Gusia wie, że już wracamy do mieszkania i przychodzę po nią, by nieco zmobilizować Koteczkę do ruszenia się z miejsca. Obserwuje mnie bacznie, a gdy tylko się nachylam, żeby ją lekko posunąć, zaczyna burczeć oburzona, wstaje z rozmachem i idzie – powolutku, żebym wiedziała, że to jej wybór, a nie moje przymuszanie spowodowało ten spacer. Bywa i tak, że gdy się do niej schylam podskakuje w miejscu jak źrebiątko i biegnie do domu.

środa, 19 marca 2008
Komentarze:

hersylia810
2008/03/19 22:57:27
Rano, w pracy, przeczytałam o Gusi a dziś wieczorem, na moje powitanie, Hesiunia zrobiła mi źrebaczka, jakby też czytała Twój blog i nie chciała być gorsza :-)
mbmm
2008/03/20 06:48:21
Hersylio,
czyli źrebaczkowatość to stan zupełnie niezwiązany z wiekiem, a związany ze stanem ducha;)
Gość: , hex162.internetdsl.tpnet.pl
2008/03/20 07:33:56
I znów macie najpiękniejszego kota na świecie już drugiego:)piękną ma Gusia buzię z bliskości:)
mbmm
2008/03/20 07:57:24
Fotogeniczna jest, Kociasta:)))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj