Przejdź do głównej zawartości

Dojrzewanie? Dojrzałość:)

Sisi jest już dojrzałą panienką. Poczuła naturalną skłonność do zaprzyjaźniania się z kocurkami, o czym powiadamiała nas przez kilka dni około 3-5 rano miaucząc głośno i donośnie pod drzwiami wyjściowymi. Znużona naszą nieczułością i brakiem zrozumienia, a także, jak sądzę, własnym miauczeniem, przychodziła do nas, układała się między nami i zasypiała.

Później zmieniła taktykę. Oznajmiała o swojej chęci w nieco inny sposób. Otóż pewnego popołudnia zaczęła wydawać z siebie dźwięki przywodzące na myśl stado gołębi;) Sisuleńka gruchała i rozpłaszczała się na podłodze unosząc pupę. I dla odmiany przewracała się na plecki i zwijała w obwarzanek.

W mądrej książce wyczytałam, że bedzie to trwało od 3-6 dni, potem bedzie chwila przerwy i znów zacznie się gruchanie... Cały cykl trwa około 21 dni. Potem zaprowadzimy Sisuleńkę do pana doktora. Nie bardzo wiem, jak my to przeżyjemy, ale tak będzie najrozsądniej...

środa, 31 stycznia 2007

Komentarz:

Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl
2007/02/01 07:34:36
uważam ,że należy jej koniecznie zmienić imię np.na szczęściara" bo czyż to nie szczęście żyć w domu gdzie jest się otoczonym nieusttanna falą miłości to jest naprawdę szczęściara:))))))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k