Przejdź do głównej zawartości

Dzień nadrabiania dni bez czułości



Sisuleńka miała wczoraj czas nadrabiania dni bez czułości. Ów brak czułości nie był spowodowany naszym nagłym zwyrodnieniem, a jedynie tym, że Sisi w towarzystwie Lulu raczej wybiera ją do czulenia się niż nas. Jako, że Lulu została w swoim domu, a w naszym domu jesteśmy w trójkę, Kocilka posuwistym krokiem wędrowała to do Z., to do mnie, bezpardonowo domagając się głaskania i przemawiania uroczystym tonem. Nasza zgoda na to, by Sisulek nas ugniatał lub się ocierał o twarze i lizał po nosie, nie była warta kociego zainteresowania. Skoro ona przyszła się migdalić trzeba odłożyć książkę, kubek, talerz z zupą, czy klawiaturę i pieszczotliwie zająć się kotkiem. No, to się zajmowaliśmy:) W nagrodę (tak sobie wmawiam) Sisi przyszła do mnie do łóżka, umościła się wygodnie na kołdrze i spała razem ze mną.

Gwoli ciekawostek. Sisi może spać najgłębszym snem, być zajętą bardzo ważną czynnością (toaleta, polowanie na rybiki, wygrzewanie się na monitorze), a gdy Z. powie "idę zapalić, a po powrocie... (coś tam)" Kotelka natychmiast przytomnieje, odrywa się od zajęć własnych i biegnie pod drzwi. On nawet jeszcze nie ruszy w stronę półki, na której leżą papierosy, a ona już z zadartą łepetynką czeka na naciśnięcie klamki. Nieodmiennie nas to fascynuje...

środa, 09 stycznia 2008

Komentarze:

Gość: , hex162.internetdsl.tpnet.pl
2008/01/09 13:28:12
Gdyby chociażraz wystawiła dla mnie ten brzuszek i dała się pogłaskać byłabym szczęśliwa,pozostaje cierpliwe czekać:)
olianka
2008/01/09 14:36:19
Mądra kota.
henio75
2008/01/10 01:25:20
Mój kot też był narkoman.
Kochał wszystkich palaczy.
mbmm
2008/01/10 07:59:05
Cóż, Sisi uznaje tylko Z. i mnie.

Olianko:)

Henio, Sisi uwielbia zapach pasty do zębów. Zawsze, gdy uda się jej zdybać mnie na myciu zębów, wyciąga łapkę po moją szczoteczkę, a gdy się pochylam nad zlewem, zjawia się w nim i próbuje polizać mnie po ustach;)
aga_ata
2008/01/10 22:05:50
Aaaa co za fota :-D
mbmm
2008/01/10 22:58:25
Aga_ato,
Sisi ostatnio często poleguje w takiej pozycji. Wystawia brzuch do góry i czeka aż któreś z nas padnie koło niej na kolana i zacznie głaskać;)))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k