Przejdź do głównej zawartości

O poranku czyli kocie osobowości

Budzi mnie zaglądająca mi w twarz Sisi. Lekko przytomna oglądam świat i widzę kształt Gusi na fotelu. Sisi odsuwa się i czeka na moją reakcję, a ponieważ nie wstaję, zaczyna czynić wygibasy przy wersalce. Kręcę się próbując złapać sen i kątem oka widzę Sisuleńkę, która już, już gotuje się do skoku na segment, z którego zeskakując obudzi mnie na 100%. Wstaję. Sisulek radośnie tupocze przede mną w prowadząc do kuchni. Puste miski świecą dziwnie oślepiającym blaskiem. Kotelka dostaje witaminkę, a gdy ją je, napełniam miski. Pogrążona w śnie Gusia nagle budzi się i zjawia w oka mgnieniu przy jednej z wypełnianych misek. Sisulek skubnęła kilka kawałków i przybiega do łazienki, by asystować przy myciu zębów, Gusia natomiast z namaszczeniem je. Spożywa. Konsumuje. Gdy już mam kawę i wchodzę z nią do pokoju za chwilę dołącza do mnie Gusia, która na parapecie (wzorując się na Mosame wyłożyłam czymś ciepłym) urządza toaletę, by później zastygnąć w obserwacji zaokiennego świata. Sisi przybiega po mnie co chwilę, namawia na poranną gimnastykę - ganianie piłeczki, szukanie kota, otwieranie okna w celu posiadania zawąchanej koteczki, a gdy zbyt wolno bieżę w jej stronę, siada pod drzwiami na korytarz i urządza wycie koncertowe. Podejście do kota i rozpoczęcie zabawy w ganianego przerywa owe koncertowanie. Gdy już zabawom stanie się dość, Sisi układa się gdzieś do drzemki, a po chwili Gusia rezygnuje z okna, wspina się na łóżko i też zasypia.

środa, 05 marca 2008

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj