Przejdź do głównej zawartości

Święto Kotów

Zrobiło się nam jakoś tak, że zaraz po Walentynkach, podczas których należało okazać miłość swojemu kotu, mamy Dzień Kota.
W różnych miastach organizowane są z tej okazji różniaste imprezy - a to pokaz kotów (i setki kotów wtłoczonych do klatek tuż obok innych równie jak one przerażonych), a to porady weterynaryjne, konkursy dla dzieci, czy wybieranie Kociarza Roku.
Niektórzy proszą w tym dniu o pomoc lub kuszą prezentami.
A my... Zrobimy herbatę w takim kubku, weźmiemy Sisuleńkę na kolana i wygłaszczemy, wymyziamy i będziemy sobie szeptać - my jej jak jest ważna w naszym życiu, ona nam... Któż to wie:)

P.S. A jak Wy będziecie spędzać Dzień Kota?

niedziela, 17 lutego 2008

Komentarze:

hersylia810
2008/02/17 18:16:04
Dzień Kota spędziłyśmy bardzo przyjemnie od porannego głaskania po brzuszku przez poobiednie gonitwy, do wieczornych drzemek na wypranej i wysuszonej bieliźnie, której ktoś nie pochował do szafek :-)
mbmm
2008/02/17 19:22:44
Trzeba czasami nie pochować wysuszonej bielizny - bo niby na czym kot miałby leżeć, gdyby pranie było schowane?
hersylia810
2008/02/17 21:07:29
:-))))))
olianka
2008/02/17 21:24:15
Dla ślicznej Sisi (i innych Kotowatych) najlepsze życzenia od Olianki i Oblubieńca. Do życzeń dołącza się Kot Bazyl, który sypia na węglu :)
mbmm
2008/02/18 17:27:55
Olianko,
dziękujemy i pozdrawiamy:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k