Przejdź do głównej zawartości

Zabawne koteczki













Nagle był berek. Nie wiadomo czemu jedna z kotek zaczęła biec, a druga pobiegła za nią. Fotel, stolik, drugi fotel ledwie dotknięty końcem ogona. Przedpokój, w którym szafka daje możliwość zmylenia goniącego... A jednak nie udało się i teraz koty biegną w odwrotnej do poprzedniej kolejności. Stół, krzesło, łóżko... i znów udaje się "zawołać" berek. Za chwilę daje się słuszeć "łup" w łazienkowe drzwi, a po wejściu do łazienki zobaczyć można taki oto obrazek.
Kto mógłby przypuszczać, że przed chwilą te koteczki wyglądały jak smuga futra... Gdy już się wybiegały zapragnęły iść na spacer. Sisi została wydelegowana do głośnego i żałosnego molestowania nas. Zastanawiające jest, że Gusia albo burczy (ze złości lub przyjemności) albo miauczy domagając się jedzenia. W innych przypadkach milczy. Sisi natomiast, wraz z przybyciem Gusi, rozgadała się. Na początku była nieco onieśmielona i nawet owe miauczenia poddrzwowe bywało lekko zachrypnięte. Teraz Sisi konwersuje spacerując po domu, bo to Gusi szuka, to Gusię goni, to przed Gusią ucieka, to zaprasza ją do zabawy. I Gada w czasie tego wszytskiego... A wracając do spaceru, do którego byliśmy namawiani przez koteczki.
I po co im ten korytarz? Gusia - figurynka może posiedzieć w domu, a Sisi naprawdę nie musi leżeć na posadzce korytarza.

poniedziałek, 17 marca 2008

Komentarze:

olianka
2008/03/17 12:22:02
Fajnie, że zaczęły się tak ładnie razem bawić :)
mbmm
2008/03/17 15:34:12
Olianko,
gdybyś słyszała i widziała ową zabawę miałabyś chyba wątpliwości;)))
olianka
2008/03/17 20:40:40
A już myślałam, że kotki się zakumplowały :)
mbmm
2008/03/17 23:14:15
Olianko,
zakumplowały:) Ale nadal ich berek wygląda groźnie;)))
olianka
2008/03/17 23:56:08
Koci berek chyba zawsze wygląda groźnie. Szczególnie, jeśli kotu towarzyszy pies...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k