Przejdź do głównej zawartości

Zblazowany kot czytelniczy







piątek, 25 maja 2007

Komentarze:

daria_nowak
2007/05/25 07:30:27
A podobno to pies i właściciele upodabniaja się do siebie;) A ja tu widzę ewidentny, no może nie tyle zapał czytelniczy... hmmm.... powiedzmy, ze czytelnicze zacięcie;)
Gość: , grg242.internetdsl.tpnet.pl
2007/05/25 20:20:02
I cóż dziwnego że sisi jest zarozumiałym kotem kiedy spędza wolny czas właśnie tak,proszę brać z niej przykład "jaki pan taki kram"
mbmm
2007/05/25 23:07:16
Sisi nie jest zarozumiała;) Ona ma wysoce rozwinięte poczucie własnej godności.
Zacięcie objawia się też tak, że śpi się najwygodniej na książkach, papierach wszelkich, a gdy któreś z nas weźmie się do pisania piórem po kartce natychmiast zjawia się Sisi i układa się na owej kartce do snu, od niechcenia zabawiając się piórem... :)
nougatina1
2007/05/30 21:00:31
Skąd ja znam takie układanie się na kartkach i zasiadywanie prosto przed monitorem w chwilach, kiedy musisz właśnie wysłać bardzo-ważny-raport. Zupełnie, jakby chciała powiedzieć: "Pięknym kotem jestem, prawda? No, spójrz, spójrz!" ;)
mbmm
2007/05/31 10:09:04
Sisi też lubi zasłaniać monitor, tak jak jej imienniczka:) Ale woli jednak druk:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj