Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k
Komentarze
Jak się podoba Warszawa? Będę tam znowu w piątek. W tej chwili już ją lubię, ale początkowo... hmmm.
Pozdrawiam i życzę miłego zwiedzania
Kiedyś źle się czułam w Warszawie. Później, mieszkająca tu siostra, pomogła mi je oswoić.
Teraz, po kilku miesiącach mieszkania w aglomeracji, brak mi zachwytu nam Warszawaą - dużym miastem. Dostrzegam to, co w niej ładne, ale wciąż nie umiem dostrzec, co sprawia, że niektórym przyjemnie się tu mieszka;;)))
Co Pani studiuje?:)
świetnie:)
Mnie się marzy praca w bibliotece, ale z powodu konieczności kończenia kolejnych studiów chyba dam sobie spokój, przynajmniej na razie (drogo jest).
Gratuluję:)